Skip links

Budownictwo modułowe w Polsce

Niekonwencjonalność wyborów, którą stosują młodzi już nie raz pchnęła ludzkość na nowe tory. Ktoś po raz pierwszy wpadł na pomysł, by połączyć ze sobą kilka komputerów, dzięki czemu dziś nasze dzieci nie wyobrażają sobie życia bez internetu. Podobnie było w przypadku małej rewolucji związanej z tym, jak i gdzie młodzi zapragnęli mieszkać. Choć starsze pokolenie, zapewne mając w pamięci powojenną chudobę, powtarza jak pacierz, że nie ma to jak solidny dom murowany, młodzi zapragnęli mieszkać w domach drewnianych, składanych jak puzzle 3D, albo zbudowanych ze starych morskich kontenerów.

Doświadczenia i problemy młodych żyjących dzisiaj wyglądają inaczej, niż te, z którymi zmagali się nasi ojcowie i dziadowie, także inne mamy również tęsknoty. A cóż bardziej odzwierciedla nas samych, niż przestrzeń, w której żyjemy i która nas otacza? Stąd stale rośnie popyt na niewielkie mobilne domy, takie w których możemy żyć tu i teraz, a które nie są dla nas ani obciążeniem finansowym, ani niezbywalną odpowiedzialnością. Powroty do takich domów zapewniają bowiem ich mieszkańcom trzy ważne elementy, bez których dziś wielu nie wyobraża sobie życia.

Naturalność

Przejawia się nie tylko w użyciu naturalnych materiałów, kiedy decydujemy się na dom z drewnianych modułów. Polega ona w głównej mierze na specyficznym zaprojektowaniu przestrzeni użytkowej, w której na taras łączący wnętrze domu ze światem na zewnątrz przeznacza się tyle samo miejsca, co na całą powierzchnię mieszkalną. Gdzie tylko jest to możliwe usuwa się ściany, a w ich miejsce wstawia panoramiczne okna i dwukondygnacyjne przeszklenia. Nie przeszkadza nam to, że ktoś może nas zobaczyć, jeśli tylko my możemy widzieć przez cały czas cyklicznie zmieniającą się naturę. I zastanawiamy się, jak to było wtedy, gdy pory roku zlewały nam się w doświadczenia zimno – upał. Dziś widzimy więcej, bo dom wśród zieleni daje nam tę możliwość, nawet jeśli musieliśmy iść na kompromis, by móc zamieszkać w wymarzonym miejscu. Wolimy zrezygnować z rozległego metrażu (choćby na kilka lat, bo czasem dom może urosnąć i dostosować się do naszych potrzeb), wolimy zmienić styl życia, pracować mniej, lub zdalnie, byle na swoich warunkach. Niewielkie domy z kontenerów i modułów buduje się na zgłoszenie, co umożliwia znalezienie ciekawszej lokalizacji, a przecież nie po to wybieramy życie w domu, by kontemplować fasadę sąsiada, lub gwarną drogę przelotową.

Ekologiczność

To nie tylko wybór życia wśród natury, powrót na łono przyrody, z którego wyrwał nas los. Ekologiczność przejawia się w wyborze materiałów z recyklingu, jeśli wybieramy dom kontenerowy, albo postawienia na drewno i materiały pochodne, by żyć w zdrowym klimacie. Budownictwo modułowe umożliwia jeszcze jedno – łatwe i nieporównywalnie tanie wybudowanie domu energooszczędnego i pasywnego. Zapotrzebowanie na energię jest niezwykle niskie i możemy postawić ciepły dom, który ogrzejemy własnymi ciałami. Domy pasywne to nie tylko minimalny wpływ na planetę i stanowcza postawa wobec problemów ze smogiem, to także inwestycja w bezobsługowe i oszczędne ogrzewanie, która zwróci się po kilku latach.

Wolność

Nie lubimy czuć się spętani. Wystarczająco przytłacza nas powtarzalna konieczność sprostania codziennym obowiązkom, a budowa domu, związane z nią wydatki i stresy to zbyt wiele dla wielu z nas. Łatwiej jest kupić mieszkanie i nie martwić się o nic, niż uwikłać się w kredyt, by budować w ciemno. A jeśli to się nie sprawdzi, co wtedy? No cóż. Wtedy możemy dom sprzedać, szybko i łatwo. Budowa również nie będzie pochłaniać naszych myśli, bo domy modułowe dziś wybiera się łatwiej niż zasłony do sypialni. Zasadniczo możemy tę inwestycję potraktować jako lokatę kapitału, gdyż rynek domów segmentowych jest dziś tak prężny, że producenci – świetnie zdając sobie sprawę, że i tak znajdą nabywców – budują domy, których jeszcze nikt nie zamówił, albo tworzą listy oczekujących. Po prostu w dzisiejszych zwariowanych czasach czasem taniej jest postawić dom do 35 metrów kwadratowych niż kupić kawalerkę. To idealne rozwiązanie dla tych, którzy czują potrzebę wyrwania się spod skrzydeł rodziców i rozpostarcia swoich własnych, dla tych, którzy nie posiadają złotej karty British Airways, a marzą o luksusie szytym na miarę, dla urzeczonych naturą introwertyków i młodych rodzin z dziećmi, które myślą o własnym domu, ale nie za cenę emigracji zarobkowej. Dlaczego? Bo wszystkie domy modułowe są tanie, a jak bardzo tanie, to zależy przede wszystkim od naszych wyborów. Więc warto wiedzieć, gdzie można zaszaleć, a gdzie zachować umiar.

Dom modułowy – cena za metr

Kluczową kwestią podczas wyboru domu powinna być optymalizacja. Każdy powinien się dokładnie zastanowić, ilu metrów użytkowych potrzebuje i to nie tylko ze względów prawnych, by uniknąć składania papierów o pozwolenie na budowę, ale dlatego, że potem za każdy metr przyjdzie mu zapłacić, wysprzątać go i ogrzać w zimę. Drugą sprawą są znaczne dopłaty za design, a oszczędności na ociepleniu. Jeśli dom ma służyć nam przez lata, to przede wszystkim musi być fachowo zaizolowany oraz jak najlepiej ocieplony, by w efekcie otrzymać jak najmniejsze zapotrzebowanie na energię grzewczą i małe straty cieplne. Jeśli już mowa o przeszkleniach, to pomijając kwestię ich odpowiedniego umieszczenia względem kierunków świata, należy też pamiętać o bardzo wysokich cenach za okna o dużej powierzchni. Tu też będą potrzebne kompromisy, jeśli mamy ograniczony budżet. Do kosztorysu za dom należy też włączyć opłaty, o których czasem nie mówi się od razu, a mianowicie koszt przygotowania fundamentów, doprowadzenia mediów i ich podłączenia do budynku. Nawet jeżeli część z prac zrobimy sami, weźmy pod uwagę ceny za materiały. To sprowadza nas do najczęstszego sposobu szukania oszczędności.

W zależności od tego, czy zdecydujemy się na dom w stanie surowym, czy też “pod klucz” zapłacimy różną cenę. To oczywiste, że wielu z nas uważa, że budowa domu od zera może go przerasta, ale z wykończeniem jakoś sobie poradzi, albo znajdzie tańszego fachowca. Myśli tak dlatego, że średnia cena domu w stanie surowym to 1-1,5 tys. zł za metr kwadratowy, a gotowego do zamieszkania, przynajmniej dwukrotnie więcej. To oczywiście ceny średnie, będą wahać się w zależności od województwa, technologii produkcji, opcji dodatkowych i metrażu. Nie mieści się nam w głowach, że koszty wykończenia mogą być tak wysokie. Oczywiście część płatności wynika z cen za materiały wykończeniowe, ale reszta to roboczogodziny pracowników – stawka za poprzedni rok to 19,5 zł za godzinę. W takiej sytuacji warto podjąć się samodzielnej pracy, jeśli wierzymy w swoje umiejętności na tym polu i mamy ochotę ubrudzić ręce. Mniej zdolni powinni rozważyć zakupienie domu w stanie deweloperskim, gdyż wówczas najważniejsze elementy: ocieplenie i izolacja, okładziny na ścianach, wod-kan i elektryka będą już zrobione.

Jeśli najzwyczajniej nie wiemy, na co możemy sobie pozwolić z naszym stanem konta, popatrzmy na gotowe domy pokazowe, albo przyjrzyjmy się katalogom gotowych realizacji, które udostępniają zainteresowane współpracą firmy. Może bowiem okazać się, że jeden projekt o tym samym metrażu i ociepleniu będzie droższy od innego, ze względu na niestandardowe rozwiązania architektoniczne, albo większą od dopuszczalnej na drogach szerokość modułu.  To oczywiste, że duże firmy z pierwszych stron wyszukiwarek mają wyższe ceny, ale też większy wybór i wielu klientów, którzy opiniują gotowe domy w internecie. Może więc za tą dodatkową płatnością nie idzie naiwniactwo, ale pewność dobrej jakości materiałów, fachowego wykończenia i bezstresowej współpracy.

Zawsze warto przyjrzeć się kilku ofertom domów o porównywalnej powierzchni użytkowej, a nie poprzestawać na jednym tylko dlatego, że spodobało nam się zdjęcie w katalogu. Każdy producent, choć polega na standardach wypracowanych przez siebie, przyjmie zamówienie subiektywne i na nasze życzenie wprowadzi zmiany w gotowe projekty, a mimo to poda nam być może niższą cenę. Pozostaje jeszcze kwestia opcji dodatkowych. Jeśli należy do nich zainstalowanie za dodatkową opłatą rolet rzymskich, w porządku. Jeśli okazuje się, że opcją dodatkową jest np. ocieplenie sufitu i podłogi, wówczas przyjrzyjmy się uważnie temu, za co właściwie płacimy w podstawie.

A jeśli nie mamy czasu ani ochoty szukać od zera i mieć nadzieję, że wyjdzie coś, co mieliśmy w głowie, poszukajmy gotowych domów na sprzedaż. Każda firma dysponuje domkami pokazowymi, do których możemy wejść i je zwiedzić. Wybierzmy się na przejażdżkę do fabryki i zobaczmy, jak powstają domy z modułów. Usłyszymy wówczas od razu, ile kosztuje dom, w którym przebywamy, a jeśli będzie kompatybilny z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, albo warunkami zabudowy dla naszej działki, może nawet już po miesiącu będzie stawiany u nas na działce.